Czy Stocznia Północna może być kochanką? Pytanie być może dziwne, ale nie dla kogoś kto poświęcił jej prawie 30 lat swojego życia. Nie dla Wawrzyńca Rozenberga - stoczniowca i aktywnego w niej działacza opozycyjnego, potem wieloletniego dziennikarza codziennej trójmiejskiej prasy, a obecnie autora książki pt. „Stocznia Północna Kochanka Moja. Stoczniowcy jakich poznałem”. I właśnie promocja tej książki odbyła się w Bibliotece Publicznej w Trąbkach Wielkich. Publikacja ta opisuje codzienność pracowników stoczni w trudnych czasach lat 70-tych, 80-tych i 90-tych z punktu widzenia stoczniowca. Stoczniowca, który nie jedno widział i słyszał oraz brał udział w nie jednym ważnym dla tamtych lat wydarzeniu. I o tym opowiadał autor. Można się było dowiedzieć podczas spotkania nie tylko jak budowano kiedyś okręty, jak wyglądała praca i zarobki w stoczni, ale również jak doszło do podpalenia gdańskiego gmachu KW PZPR. Te osoby, które przyszły na spotkanie z Wawrzyńcem Rozenbergiem wychodziły bardzo zadowolone. Usatysfakcjonowani będą na pewno także ci, którzy sięgną po książkę pt. „Stocznia Północna Kochanka Moja. Stoczniowcy jakich poznałem”. Zapraszamy do lektury.
Wstecz